- mięso mielone
- pomidory z puszki
- czosnek
- makaron tortiglioni
- bazylia
- ser grana padano
- sól, pieprz
.... gotowy sos (nie może być za gęsty, ja dolałam dodatkowo soku pomidorowego) wylewamy na kluchy...
... i wierzch posypujemy grana padano, ze względu na to, że moja rodzinka jest mocno serowa, dodatkowo utarłam jeszcze żółtego na wierzch....... i całość wrzuciłam do piekarnika, jak widzicie tortownicę obłożyłam srebrną folią, ponieważ miałam lekki przeciek sosu ;)... w momencie, kiedy ser Wam się pięknie rozpuści...możecie wyjmować i kazać głodomorom myć ręce ;p...
.... teraz delikatnie zdejmujecie obręcz tortownicy... i ... tadam...
.... kroicie i podajecie :D
.... niby znane danie a podane ciut inaczej :D smacznego wszystkim :)
No piękne! A pokrojone rozjeżdża się czy trzyma względnie?
OdpowiedzUsuńNie dopisałam, ale wskazane jest nie przelewać kluch wodą, wtedy skleją się bez problemu, na zdjęciu związane, bo Werka odruchowo wsadziła pod kran :(
OdpowiedzUsuńJa, z zachowaniem ostrożności, dałem radę bez większej rozpierduchy skonsumować ;o)
OdpowiedzUsuńwygląda super
OdpowiedzUsuń