środa, 30 stycznia 2013

quiche po mojemu :)

... ja! - nie: MG, ASZ, PB, RM ani żadna z podobnych ambitnych gotujących gwiazd, u mnie jest szybko i prosto i zawsze to podkreślam, jeśli jakiś gotowy produkt jest ok, to nie tracę czasu na żmudne przygotowywanie go, "piję" tu do ciasta kruchego - gotowego, (które dziś jest bohaterem), dotyczy to również francuskiego, sprawdzonego spodu do pizzy itd... itd.... dziś musiało być "jednogarnkowo" - bo czasu mało i takie, żeby wszystkim smakowało ... wybór padł na quiche z: "wkładem nawinie" czyli, co się pod rękę nawinie, albo jak kto woli: co masz w lodówce to wrzucaj ;) ... ja miałam to: 


  • 1 opakowanie ciasta kruchego - gotowca
  • suszone pomidory w oliwie
  • mozarella (jedna ziolowa, druga naturalna)
  • 3 jajka
  • żółty ser
  • ser Lazur
  • 2 pory
  • szczypior, natka, bazylia
  • rucola
  • śmietana 30%
  • dwie małe cukinie
  • sól, pieprz
  • szynka jak ktoś musi mieć coś mięsnego (Werka-tak ;)

.... cukinie kroimy w krążki, solimy, pieprzymy...


...i na patelnię - ja wrzucam na taką do grillowania bo lubię te paski, które powstają po usmażeniu ;) - ot takie skrzywienie moje ;)... sami popatrzcie...czyż nie urocze? :D ... hmmm... chyba za wcześnie cyknięte ;)


... teraz biegusiem pory w krążki, też na patelnię, jak się trochę podsmażą dolejcie wody, żeby je udusić, sól, pieprz i ja osobiście dolewam kilka kropli przyprawy do zup, bo Moi uwielbiają ten smak...


.... kiedy por się dusi, tortownicę wykładacie kruchym i robicie sporo dziurek widelcem, spód smaruję pasta paprykową, żeby zaostrzyć smak .... aaaaaaaaa..... bo ja nie powiedziałam Wam o największej niespodziance mojej tarty ;) ... uwaga! achtung! wnimanie! etenszyn! ;) - ciasto jest słodkie :D tkj na ciacho z owocem :) i co????? odpuszczacie? zamiast warzyw dacie brzoskwinie? ;) spróbujcie chociaż, najwyżej będzie to Wasz pierwszy i ostatni raz.... u mnie się przyjęła, pierwszy raz zrobiłam nieświadomie (blondynka) i byłam przerażona, a Rodzince zasmakowało ku mojej uciesze :) ... wracając do kruchego....


...i teraz lecicie na to podziurkowane ze wszystkim co macie: szynki, sery ...


...smażone cukinie, pory, rucolę...


...pomidory i bazylię...

... ja robię 1/3 do 2/3 jeśli chodzi o składniki, bo Werka jednak jest po Tatusiu i jest wybredna :P... jak mamy już wszystko ułożone jak należy, kroimy zieleninę...

...i robimy miksturę składającą się z jaj i śmietany w proporcji: ile ważą jaja tyle lejemy śmietany, wrzucamy to co zielone powyżej, "rozbełtujemy" widelcem, solimy, pieprzymy...


... i zalewamy quiche tą mieszaniną...


...teraz do nagrzanego wcześniej piekarnika, wstawcie na minimum godzinę, musicie sprawdzać.... w tzw międzyczasie, otwórzcie piec i przemieszajcie trochę widelcem, bo zrobi się wierzchnia skorupka a środek będzie długo surowy, kiedy pięknie Wam stężeje ... wyciągajcie - nie czekajcie.... :)


... teraz tylko talerze i rozkoszujcie się smakiem polskiej Francji ;P ...


...niepotrzebne keczupy, majonezy, sosy czosnkowe, bo szkoda zabijać smak... jest pysznieeee... i wysokokalorycznie, a co tam.... raz nie zawsze....

p.s. ..."motyla noga" (cyt. z "Misia") to już drugi przepis gdzie robi się szybko, ale żeby zjeść to trzeba czekać ;) ale warto, czymże jest godzina, półtorej .... dla takiego smaku :D  
"bon appétit" - jak mawiają Ci spod wieży E :D
p.s.2 ... zdjęcia oczywiście Werczi <3 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz