- małe opakowanie śledzi w oleju
- gorgonzola (do smaku)
- pół cebuli
- kilka małych korniszonów
- kilka kaparów
- garstka prażonej cebuli
- gałązka szczypiorku
- gałązka koperku
- majonez i musztarda (do związania)
- pieprz do smaku
- słodka papryka
- pasta węgierska paprykowa (dla tych co lubią ostre)
- pumpernikiel (bo dieta przecież ;)
sprawa prosta...wszystko jak najdrobniej w kostkę ;)
przy cebuli nie obyło się bez łez, Werka tylko nie płakała, zasłonięta na pół pysiora aparatem ;)
korniszonki te maniunie ;) polecam Wam z Lidl-a, ale te mniej ostre, są wyśmienite jako przekąska ale również do wszelkiego rodzaju past, bo nie zawierają octu w sobie na tyle, żeby potem wsio pływało...
wszystko wrzucamy do jednej misy i ....
.... mieszamy, ugniatamy, miażdżymy.... dobre jak ktoś nas wkurzy... u mnie wyszło w kawałkach bo w PIN-ie akurat coś klasycznego leciało ;)
teraz tylko pieczywko....wiadomo - w moim przypadku chlebuś w kolorze czarnym rzecz jasna choć marzyła mi się do tego jasna świeża bułeczka ;) .... i ciach po łyżeczce tatara, zestaw dekoracyjny - dowolny ... do tego...jak mawiają..." rybka lubi pływać" ;) ...czego na fotce nie umieściłam ;)
Marek zmusił się tylko dlatego, że mnie kocho, Werka nie da rady na śledzia nawet patrzeć, no chyba, że przez obiektyw, wobec tego dwa kółka z pumpernikla wylądowały w moim brzuchu o godzinie 21.... zostały popite dwoma łykami whiskey z lodem (cóż za zestaw ;) .... żebym chora w nocy nie była.... to chyba jasne ;p .... tiaaaa.... i tym sposobem dieta poszła w ...... no ale dziś jest po pierwsze 2.01 do tego środa, a zwykle dietę zaczyna się od poniedziałku.... od pierwszego....dziesiątego... ;)
poza tym zostało mi jeszcze kawałek mojego bananowca z mascarpone do jutrzejszej kawy, więc ...sami rozumiecie ;) smacznego :D
p.s. buziak za foty Werko - córko moja <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz